Pastwiska gromadzkie.(Gospodarka w Mokrzyskach w 1986 r.).

Jeżeli zechcecie posłuchać, jak się to piwadzi w naszej gminie, to wam opiszę choć co zgrubsza.
W gminie Mokrzysce jest numerów około 500 i mamy dosyć duży majątek gromadzki, bo mamy około 370 morgów błonia.  Ale co z tego, kiedy go nie wszyscy używamy, tylko zagraniczni i ci co około błonia mieszkają.


Gmina Mokrzyska jest rozstrzelona, bo są przysiółki:  Buczę, Zagrody, Koziarnia, a wszystko koło błoпia, tylko Mokrzyska odległe może jakie pół mili. A patrzy się Mokrzysce podług morgów większa połowa, bo w.(Mokrzysce grubsi gospodarze, a koło błonia więcej komorników, a tylko ci komorniki używają, a gospodarze nic, chociaż wszystkie powinności opłacają przy podatkach.


Ciężary coraz to większe przychodzą, bo niedawno my stawiali dwie szkoły: jednę murowaną w Mokrzysce, a drugą drewnianą w Buczu (ad Mokrzyska), a nie było na to pieniędzy, tak musieli pożyczyć we Wydziale.  A ’teraz musimy spłacać kapitał i procenta. O budynkach parafialnych coś wspominają, Kościół by się nam zeszedł większy, bo na tak dość wielką parafią, to trochę za mały.


Podatki trza płacić wielkie, a tu tyle błonia leży prawie damo, chociażby mogło uczynić tysiące, a tu że ledwie 600 złr. rocznie opłaty, i to dopiero teraz, że są większe ciężary, bo pod inne roki, to płacili tylko 200 złr. Tak
w tym roku radni zaczęli wnosić do wójta, ażeby z tem błoniem inaczej zarządzić. Tak przy układaniu jjndżetu na rok 1896 uchwaliło kilku radnych, ażeby wydzierżawić 150 morgów, to uczyni jakiś znaczny dochód.
A reszta radnych: „niech tak będzie jak bywało“. 1 odesłali budżet do wydziału do zatwierdzenia. Ale jak wzięli ci, co mają z błonia użytek, za tem chodzić, wybiorki robić na rekusa, tak Wydział zatwierdził 100 morgów do wydzierżawienia, a 50 zniósł, i wrócił budżet nazad do przerobienia.
Ale i to się im widziało za dużo 100 morgów, tak znowu ponownie wzięli wybiorki robić i rekurować do Wydziału krajowego do Lwowa, napodawali fałszów, a z Mokrzyski nikt zatem nie chodził; tak Wydział krajowy
przychylił się do ich prośby i zniósł. wszystko. Chodzili i z Mokrzyski niektórzy za tem, ale do tamtych — i doradzali im, jak mają z tem robić, żeby tak nazad zostało, jak bywało; a wszystko to dla przypodobania się im na przyszłe wybory, żeby wójtami pozostali i urzędnikami, bo na przeszłe wybory to z wódką i kiełbasą latali, ale co z tego, kiedy z tych co chcieli pozostać, to żaden nie został, tylko taki, co się tego bał jak nie wiem czego.
Żeby on wiedział jeden i drugi, co to znaczy, toby z daleka uciekał od urzędowania, a osobliwie w naszej Mokrzysce, co taki naród nieoświecony — prawda, jest kilku takich, co czytają gazety, to z tymi jakoś błogo pomówić, ale cóż, kiedy ich tylko kilku!


Jak Wydział zwrócił budżet do przerobienia, tak ci radni nałożyli opłaty na błonie 1.100 złr. To jak znowu wzięli po trzeci raz rekursa robić,, tak go gdzieś posłali może inną drogą, bo do tego czasu nie ma żadnej wiadomości, i budżet Wydział z tem zatwierdził. Widzi się im to za dużo, co nie wychodzi ani po całe 3 złr. od morga.


Mokrzysczanie mówią: „nie paście wy nic na tem błoniu, to my damy z niego 3 tysiące a jeszcze i więcej.


Ale ani im o tem nie gadaj, bo tylko przeklinają, co aż zgroza słuchać. Już się im o to nie dziwię, że się im widzi duże ,,spaśne“, bo nauczeni prawie za darmo pasać, ale się dziwię, że się im wydzierżawienie nie zdaje,
kiedy ono dla nich było lepsze, jak dla Mokrzyski, boby mieli paszę i pieniądze, bo dodatków by nie płacili, bo by z tego pokryło się wszystkie wydatki, i „spaśne“ by wtenczas małe płacili; to się im i to nie zdawało, tylko czy małe czy duże, czy chłop czy baba, to każde ziopa, co mu tylko ślina przyniesie, takie głupstwa, co aż wstyd słuchać, tak się widzi, że nie ma żadne ani za pół centa zdania, ktoby ich nie znał, toby nie powiedział, że ci ludzie przy dobrem zdaniu.


Teraz rozsądźcie sami Czytelnicy: któż ma większą krzywdę ? czy oni, czy my ? Oni pasą od samej zimy, jak tylko śnieg zlezie. póki znowu nie spadnie, a pierwszy lepszy komornik, co nie ma pół zagona, uchowa do
50 gęsi rocznie, a my całe wieki nic nie używamy — prawda, że pasiemy może jakie 20 koni na błoniu, ale tylko może jakie 2 tygoduie: od wrześnianych robót do kosiarek, bo później jak mu go potrzeba na godzinę, to go musi trzymać w stajni, a ile to wykosztuje, chcący go trzymać cały rok w domu! bo na godzinę prowadzić nie obstoi, bo jeszcze słonko nie wzejdzie, jak on musi wstać i tego konia prowadzić, żeby go mógł na rosę zaprowadzić, a po niego iść, to jeszcze słonko wysoko, i tylko musi cały dzień o niem myśleć. I zdaje mi się, żeby nie było nic wielkiego, choć byśmy nic od tych koni nie płacili, a przynajmniej choć przez pół — ale im o tem ani nie wspominaj, bo żeby mogli, toby kazali Mokrzysce płacić drugie tyle, co oni płacą, bo mówią, że my są obcy, bo w książkach stoi „Bucze“, to my nie mamy nic do błonia, ale oni na to nie patrzą, że tam jest gmina Mokrzyska. A jak przyjdą forszpany, czy obiady dla wojska, kwatery, czy jaki szupaśnik, to musi Mokrzyska o wszystkiem wiedzieć, a oni to siedzą (jak to mówią) u Pana Boga za piecem. A co najgorsza, że jak zachoruje jaki komornik, tam przy błoniu lub na błoniu, to mu nie ma kto księdza dowieść, wszystkich obejdzie, a nikt nie pojedzie (jak się to już w zeszłym roku dwa razy przydarzyło), dopiero musiał wójt przymusowo furkę z Mokrzyski wyprawić.
Byłoby dużo do pisania, aleby się do gazety nie zmieściło. A po drugie, że mię trochę i wstyd wszystko opisywać, że u nas są tacy ludzie bez wiary i oświaty.